Skip to main content

10 Days in Dubai for less than £350 !!

Hi guys,

I’ve got something special, super for you today, but I’ll start from the beginning.
I’m planning a trip for my boyfriend and myself to some bucket list places. My goal is to do everything as cheap as possible (flights and accommodation) so we can spend rest of our money on more enjoyable things. Looking for the cheapest fly for us I found something crazy. Something what I couldn’t keep for myself and I thought I MUST to share  it with you, guys. People need to understand that they don’t have to be a millionaire to visit such a place like...Dubai! Yes, I know what everyone (including myself,before I found the true) is thinking.
Dubai is Expensive, flights to Dubai are crazy Expensive and accommodation is just impossible Expensive.
And here I am to tell you that you can forget about those EEE, because I know how to go Dubai without fortune on your bank account.
What if you wouldn’t have to spend more than £150, per person, on RETURN ticket? Incredible? Maybe, but possible!
Accommodation is our second big E! I have a great news in this subject too.
You can rent a cosy studio flat, for a couple, in Dubai for less than £400 for 10 nights!
That’s insane! I still can’t believe that you can spend 19 days in Dubai (DUBAI!!!) and pay for it less than £350, per person.
How is that possible?
Cheap airlines (Ryanair, wiz air) are flying from London to Sofia (Bulgaria) and from Sofia to Dubai.
My goal is to show you that you can make your dreams come true without years of saving, you can do it NOW!
What do you think? Is Dubai one of the ‘places to visit’ on your bucket list?

P.S Ask me if you have any questions. I’ll be more than happy to help, share my knowledge about the deals you can read about in my post.


Comments

Popular posts from this blog

Mój azjatycki pamiętnik cz 11

01.09.2018 Johor Bahru, Malezja Nie ogarniam po co w tych wszystkich hotelach są ludzie od sprzątania skoro tutaj zawsze jest taki syf. Serio za każdym razem, co zmieniamy hotel, mam uczucie żeby samej posprzątać pokój. No proszę Cię, jakie to jest sprzątanie skoro na lustrze są takie zacieki, ze się przejrzeć nie da, a okna wołają o mycie bo światło słoneczne nie jest w stanie się przebić przez warstwę brudu. No cos okropnego. No ale tez, czego można się spodziewać skoro my płacimy trochę ponad sto funtów za siedem nocy, czasami ze śniadaniem (tak jak przypadku tego hotelu w którym jesteśmy teraz). Wiadomo, ze jak się jedzie po taniości to się luksusów mieć nie będzie. Ale w sumie o to chodziło, to nie miały być wakacje na wypasie tylko podróż, która pomoże nam poznać inne kultury. Tutaj w JB jest bardzo dużo hindusów i islamistów. Wszystkie kobiety są ciemnowlose, często z zakrytymi twarzami. No i w tym wszystkim jestem Ja. Biała kobieta z blond włosami (jeśli to można nazwać blond...

No island- Krabi

    Hello everyone, I would like to share some sad news with you: today is the day when I’m sharing with you my last post from beautiful Thailand. I can promise you, this time it’s a beautiful story, with,I hope, you will like. Let me know what you think by leaving your feedback under the post, please.      Our last destination, in Thailand, was Krabi and it’s completely different story to Patong’s.  I’ve booked us a hotel (room in the hotel, I mean, of course) in Krabi Town ( I didn’t checked it properly and we have been quite far from the town; just an hour walk, one way), which hasn’t got any connection with the sea (calm nights for me) and the funny name of the town comes from the fact that you can find lots of tiny crabs there, on the side of the river. I’ll be honest with you, we have tried to walk, from the hotel to town, but it was eating lots of our time and energy so we decided to hire a moped. We had really good price; only 1000 Baths for 5 days...

Mój azjatycki pamiętnik cz. 9

19.08.2018 Patong, Phuket, Tajlandia Wczoraj znowu cieszyłam się, ze jesteśmy w wielkim świecie. Wypożyczyliśmy skuter i trochę pozwiedzaliśmy. Fajnie bo pojechaliśmy zobaczyć wielkiego Buddę kilka świątyń i nigdzie nie trzeba było płacić za wstęp. Totalnie inaczej do wszystkich miejsc w których dotychczas byliśmy. W Bankgkoku chyba najwiecej wydaliśmy właśnie na opłaty za wstęp do różnych miejsc. W Chiang Mai raz zapłaciłam, a nawet nie mogłam wejść do świątyni, także to była miła odmiana. Zwłaszcza, ze te miejsca były piękne. Nie powiem żeby były inne od tych które już widzieliśmy ale były bardzo ładne. No i w końcu mogliśmy zjeść gdzieś indziej niż w najbliższej knajpce bo mogliśmy sobie tam podjechać. Mimo faktu, ze Patong wydaje się być  niewielkim miasteczkiem do tego marketu, gdzie byliśmy wczoraj skuterem (10 min) dzisiaj zajmie nam to pewnie z godzinę, żeby tam dodreptac. No cóż, tak to jest jak się chce oszczędzać pieniążki. Trochę świruje z tym tsunami. Ciagle sprawdz...