Skip to main content

Mój zjatycki pamiętnik cz. 8

11.08.2018 Chiang Mai, Tajlandia


Dzisiaj trochę sobie pozwiedzaliśmy.  Fajnie było, szkoda tylko, ze to wszystko tak daleko, ze praktycznie 6 godzin spędziliśmy w busie. Wszystko trzeba było robić na szybko, a przy ostatniej świątyni, taj na której zależało nam najbardziej padał już deszcz.  My oczywiście nie za bardzo się tym przejęliśmy. Pobiegliśmy prosto do świątyni, przed która w końcu nie było ludzi, żeby robić zdjęcia. Świetne to było. Potem wszyscy się na nas patrzyli, ale co tam, raz się żyje. Drugi raz już tutaj pewnie nie przyjedziemy, wiec czemu nie. 


14.08.2018 Patong, Phuket, Tajlandia


Ta cześć naszej wyprawy miła być ta relaksująca. Hotel przy plazy z widokiem na morze, kolorowy pokój, blisko innych większych plaz. No, mieliśmy sobie tutaj po prostu odpocząć po dwóch pierwszych tygodniach w Tajlandii. Nic z tego. Przez wydarzenia w Indonezji i ten alert tsunami z przed dwóch tygodni napędziły mi totalnego strachu. Wczoraj nie mogłam zasnąć. Ciagle nasłuchiwałam odgłosów oceanu, ale nie po to, żeby się uspokoić, a po to żeby usłyszeć ryk przed fala. Miałam koszmary, trzęsłam się jak podczas trzęsienia ziemi, obudzialam Mata bo wydawało mi się, ze słyszałam alarm. No masakra jakaś. Totalnie nie umiem wyluzować, przestać o tym myśleć. Nie pomaga fakt, ze spacerując przy plazy natykamy sie na znaki informujące w która stronę się udać w przypadku alarmu. Ciagle zerkam w stronę wody, sprawdzając czy wszystko w porządku. Nie umiem się cieszyć tym jak blisko do oceanu jesteśmy. To było moje wielkie marzenie, zostać w hotelu przy plazy. Żeby nie było, hotel jest strasznie zaniedbany, chyba nie maja tutaj za dużo gości, jak zreszta w całym miasteczku. Restauracje wyglądają na opuszczone, zapomniane. Turystów jest bardzo mało. Ale to możliwe, ze względu na fakt, ze w Azji jest teraz pora deszczowa i tylko wariaci,tacy jak my, tutaj przyjeżdzają w tym okresie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze planując Tajlandię przeznaczyliśmy najwiecej czasu na ta cześć kraju. Ponad 2 tygodnie. Jutro będzie 15 dni do wyjazdu do Malezji. Chce,żeby te dni szybko zleciały. Żałuje, ze kupiliśmy bilety z Krabi do Singapuru bo wrócilibyśmy do Chiang Mai. W Krabi nie mamy hotelu zarezerwowanego wiec to nie byłby żaden problem, a tak to nam szkoda kasy. Bo za bilety zapłaciliśmy jakieś £70, a gdybyśmy teraz chcieli kupić nowe z innego miejsca to dwa razy tyle. Na szczęście są te wszystkie alarmy i wgl to mnie trochę uspakaja, no i Mat jest bardzo opanowany i wierzy, ze przez tych 14lat od ostatniego tsunami system ostrzegawczy musi być bardzo dobry i nawet jeśli przyjdzie do najgorszeg to będziemy mieli wystarczająco dużo czasu na ewakuacje. 


17.08.2018 Patong, Phuket, Tajlandia


Ostatnio nic nie robimy. Musimy trochę zwolnić z wydawaniem kasy. Ogólnie to nie wiemy co zrobimy jak już będziemy w Malezji. Jest kilka opcji. Najlepiej byłoby gdybyśmy znaleźli prace. Zostali tam ze dwa miesiące, odrobili coś. Pojechalibyśmy wtedy jeszcze do Kambodży i Wietnamu, a potem prosto do Polski na święta. Ale to jest taka bardzo optymistyczna opcja. Myśleliśmy tez, żeby po prostu pojechać z Kuala Lampur do Wietnamu i do Kambodży, ale wtedy wszystko skończyłoby się początkiem października. Ja nie chce wracać do Anglii, a znowu siedzieć rodzicom 3 miesiące na głowie, bez kasy to tez tak głupio. A znowu jeśli zdecydujemy się po odwiedzeniu Kambodży i Wietnamu wracać prosto do Anglii to na pewno nie damy rady na święta pojechać do Polski, a ja jednak bardzo bym chciała, bo nie było mnie tak w tym okresie kupę czasu. Także jak widać dużo mamy do ogarniania, decydowania. Najgorsze jest, ze praktycznie za każdym razem gdy zaczynamy rozmowę na ten temat to się kłócimy.  Oboje mamy zupełnie inna wizje i czego innego chcemy i trochę trudno nam znaleźć kompromis. 

 Co do mojej paniki: wczoraj w nocy dwa razy straciliśmy prąd. Ale nie tak o ze normalnie. Zwyczajnie słyszeliśmy jak prąd strzela nam za oknem. Byłam przerażona. Spakowałam torbę i byłam gotowa do ewakuacji. Na szczęście Mat mnie uspokoił i jakoś zasnęłam. Prawdę powiedziawszy to odliczam dni do momentu kiedy wyładujemy w Singapurze. Jeszcze tylko 13.



Piękny Pałac Królewski w Bangkoku.



Złoty Budda.



Leżący Budda...



...i jego brudne stopy.



Mnich.



Żeby nie było, ze Budda to tylko tylko złoto, są tez statuetki w innych kolorach. 



W Bangkoku jest mnóstwo pięknych świątyń. 



Prawdopodobnie najpiękniejsza świątynia jaka widziałam w Bangkoku.



Jednorozcowa kawiarnia.



Czy to nie jest mega cute?









Comments

Popular posts from this blog

Mój azjatycki pamiętnik cz 12

09.9.2018 Kuala Lampur, Malezja Dzisiejszy dzień postanowiłam poświecić na przygotowanie nas na dalsza podróż. Zrobiłam sobie liste rzeczy do zrobienia i powoli idę z tym do przodu. Zdecydowaliśmy, ze nie lubimy Kuala Lampur, jakoś nas to miasto nie oczarowało i nie chcemy zostawać tu zbyt długo. Początkowo mieliśmy zarezerwowany pokój do 13.09 ale bilety do Kambodży na ten dzień były drogie i dopiero 16.09 były tańsze wiec musieliśmy sobie znaleźć coś taniego tutaj na kilka dodatkowych dni. Szczerze to myślałam, ze skoro już jesteśmy w tym hotelu to przedłużenie pobytu będzie kwestia groszowa, a wychodzi na to, ze byłoby to droższe niż online, a online i tak było drogo wiec po prostu zmienimy hotel. Co tam dla nas, nic nowego. No i właśnie Kambodza-nasz następny cel podróży. Musimy sobie ogarnąć zdjęcia do wiz (wgl to takie śmieszne, ze byliśmy już w tylu państwach i nigdzie nie wymagano wizy, a Kambodża i Wietnam wymagają) bo inaczej nas nie wpuszcza. Trochę lipa, ze za wizy trzeb

Chiang Mai and Chiang Rai

     Hello lovely people, how are you? I’m great, that’s probably because today I’m going to share with you a few days, which we spend in Chiang Mai. Stupidly, we decided to stay in Chiang Mai only 5 days Now we know that this town deserves way more attention, but back then, when we were planning our trip we thought that it’s no point to stay there too long because there is no sea there Anyway, we knew we wanted to make the most of this short time and we booked two activities, which we mainly came there for. It is: visit the elephant sanctuary and and trip to Chiang Rai, where we wanted to see the White Temple.       Let me start with the info that you can find a lot of elephant parks/sanctuaries in Chiang Mai. That sound obvious, because there’s no better place to see elephants than Thailand? I don’t think so.  I’ve checked a few different phone apps, websites and tourist brochures before we made a decision.  The main condition was to not be able to ride the elephant. I know, it sound

Mój azjatycki pamiętnik cz.3

29.06.2018 el nido 🔜 puerto princessa No i komu w drogę temu czas. Właśnie jedziemy vanem z El nido do puerto prinsessy, skąd jutro mamy lot do Manili. Jak było? Przez nasze choroby kilka dni spędziliśmy odpoczywając, nie robiąc nic produktywnego (tak, Mata tez dopadła ta okropna bakteria, biedny), głównie siedząc w pokoju, albo spacerując. Udało nam się zrobić najpiękniejszy island hopping w El Nido. W życiu nie widziałam tak niebieskiej wody, tak pięknych ryb i koralowców. Raz, pływając kajakiem po wielkiej lagunie, odpłynęliśmy od wszystkich i spotkaliśmy stadko małp bawiących się nad brzegiem wody. To było magiczne! Te małpy nie były wyszkolone, nie oczekiwały karmienia, były po prostu zajęte sobą od czasu do czasu tylko zerkając na nas jak na jakieś dziwolągi 🤣 Mat powiedział, ze gdyby miał bucket list to by właśnie odhaczył kolejny punkt ✅ Kolejnego dnia wybraliśmy się do Nacpan beach. W planach mieliśmy spać pod namiotem. Wszystko było super. Namiot był co prawda malutki (