Skip to main content

Mój Azjatycki Pamiętnik cz.4

16.07.2018 Ubud, Bali


Ojejku, strasznie długo tutaj nic nie pisałam, ale tyle się dzieje, ze nawet nie mam czasu. Ciagle gdzieś jeździmy, coś zwiedzamy, odhaczamy punkty z mojej listy. Od czasów Padang Padang byliśmy jeszcze na 3 innych plażach. Moim zdaniem lepszych. Po pierwsze: bezpłatny wstęp a po drugie są większe. Moja ulubiona jest Bias Tugel. Coś pięknego, bardzo podobna do tych na Filipinach. Trochę mniejsza, ale nie tak zatłoczona jak Padang Padang. W sumie to taka trochę ukryta plaża bo nie da się tam bezpośrednio dojechać. Skuter trzeba zostawić przy drodze i resztę drogi (jakieś 10 minut) trzeba przejść pieszo. Prawie się posikalam ze szczęścia kiedy zobaczyłam ten widok, no coś pięknego. Fale były trochę mocne, za mocne dla mnie, rzucały mnie na wszystkie strony, robiłam fikołki pod woda, Mat na mnie wpadł i obtarł mi kolano 🤣 Ale znowu Mat bawił się świetnie. Jak dziecko. Fale nim miotały z jednej strony plazy na druga, a on tylko podnosil się, żeby zaczerpnąć powietrza i skakał w fale dalej. Odwiedziliśmy tez kilka różnych Templi (serio nie wiem jak to przetłumaczyć na polski- może świątynia??). Większość z nich wyglada bardzo podobnie i co najśmieszniejsze turyście nie maja do nich wstępu. Wiec tak, płacisz kasę żeby wejść na teren świątyni (zwykle jest to całkiem ładny, duży park), masz nadzieje zobaczyć gdzie oni się modlą i...możesz popatrzeć tylko z daleka. Trochę lipa, zwłaszcza jeśli jechałeś ponad dwie godziny, żeby to zobaczyć. My wszędzie jeździmy skuterem. No chyba, ze mamy wykupiona wycieczkę. Fajna sprawa, tylko szkoda, ze tak dużo pada bo widoki tutaj są zapierające dech, a deszcz jednak uniemożliwia podziwianie czegokolwiek. 

Tak dużo zrobiliśmy, ze nie wiem o czym powinnam napisać jako następne. Może o delfinach. Tak, delfiny! Kupiliśmy sobie wycieczkę do Loviny, której głównym punktem byl wschód słońca z delfinami! Na początku bałam się, ze ich nie zobaczymy, ale po jakiś 30 minutach było ich mnóstwo wszędzie. Jakieś szaleństwo. Zobaczenie delfinów w ich naturalnym środowisku było moim marzeniem od dziecka. Popłakałam się tam na tej łódce oglądając stadko wygłupiających się delfinów. Czasami były tak blisko nas, ze prawie na wyciągnięcie ręki. Coś pięknego. Każdemu to polecamy i już nawet jedna para się nas pytała o więcej szczegółów odnośnie rezerwacji. Serio warto. Następnym punktem był wodospad GitGit (to już nasz 3 wodospad na Bali) i na koniec pojechaliśmy zobaczyć świątynie na jeziorze. I znowu, wszystko byłoby super fajnie, gdyby nie deszcz. No szkoda, ale faktem jest, ze była to najładniejsza ze świątyń które dotychczas widzieliśmy ( a widzieliśmy 4, jeśli się nie mylę). 

Odwiedziliśmy kilka świetnych restauracji (Kynd-Semyniak;i The lawn- Canggy;są zdecydowanie moimi faworytami bo są po prostu piękne, ale Habitat-Ubud; miał najlepsze jedzenie).

W tym tygodniu zapisaliśmy się na medytacje i wycieczkę na Nuse Penide. Już się nie mogę doczekać. 

Wgl, poznaliśmy pare z Rio de Janeiro. Pogadaliśmy trochę, oni wytłumaczyli nam jak to jest z tym niebezpieczeństwem tam i co warto zobaczyć. Skończyło się tak, ze Fernando dodał mi siebie na Facebooku i powiedział, żebyśmy koniecznie odezwali się gdy będziemy w Rio to oni nam pomogą wszystko zorganizować. Czad! 


19.07.2018 Ubud,Bali


Dzisiaj powinnismy odwiedzić Nuse Penide, ale okazało się, ze pogoda w tamtym regionie jest brzydka i żadna lodz nie płynie na wyspę ani z wyspy nie wypływa. Szkoda, ale przełożyliśmy to na sobotę, może wtedy pogoda będzie ładniejsza. 

Ostatnio trochę zwolniliśmy z odwiedzaniem nowych miejsc. Szczerze powiedziawszy to rozmawiając z ludźmi, których tutaj poznaliśmy to my chyba i tak zrobiliśmy więcej niż inni wiec ostatnio odwiedziliśmy tylko park kulturalny w którym można zobaczyć wielkie posagi, pospacerować w ładnej okolicy i pooglądać ludowe tance i przedstawienia. Na wycieczkę pojechali z nami Fernando i Gabi. Było super spędzić czas z kimś więcej niż tylko we dwoje. 🤣 Wczoraj po raz pierwszy pogoda w Ubud była ładna wiec zostaliśmy w domu, odpoczywaliśmy przy hotelu. Po południu pojechaliśmy na nasza pierwsza sesje medytacji. Fajna sprawa, nawet Mat się zaangażował i zapisaliśmy się na dwa kolejne spotkania. Najśmieszniejsze jest to, ze to jest za darmo i wgl znaleźliśmy to zupełnie przez przypadek spacerując i odwiedzajac nowa, ładna kawiarenkę. 

Prawie zapomniałam, wczoraj przeżyłam chwile jak z filmu. Zacznijmy od początku, na Filipinach, podczas jednego z island hopping poznaliśmy pare z Puerto Rico. Podczas rozmowy wyszło, ze oni tak samo jak my planują wycieczkę do Ubud. Śmialiśmy się nawet, ze pewnie będziemy mieszkać w tum samym miejscu. Mieliśmy się spotkać, ale jakoś tak się nie zbadaliśmy no i co...wczoraj, leżymy sobie z Matem nad basenem i wchodzą oni! Normalnie szok! Co za zbieg okoliczności. Sytuacja jedna na milion. Mam nadzieje, ze uda nam się coś wspólnie zorganizować. 



Słodka małpka?



A może wstrętny malpiszon?



Uluwatu Temple



Zachód słońca w La Laguna



Plaża Padang-Padang



I moja ulubiona,plaża Bias Tugel



Nasz pierwszy, duży wodospad na Bali



Palmy 😍



Zwiedzanie, zwiedzaniem ale selfie musi być



I te uśmiechy 😁









Comments

Popular posts from this blog

No island- Krabi

    Hello everyone, I would like to share some sad news with you: today is the day when I’m sharing with you my last post from beautiful Thailand. I can promise you, this time it’s a beautiful story, with,I hope, you will like. Let me know what you think by leaving your feedback under the post, please.      Our last destination, in Thailand, was Krabi and it’s completely different story to Patong’s.  I’ve booked us a hotel (room in the hotel, I mean, of course) in Krabi Town ( I didn’t checked it properly and we have been quite far from the town; just an hour walk, one way), which hasn’t got any connection with the sea (calm nights for me) and the funny name of the town comes from the fact that you can find lots of tiny crabs there, on the side of the river. I’ll be honest with you, we have tried to walk, from the hotel to town, but it was eating lots of our time and energy so we decided to hire a moped. We had really good price; only 1000 Baths for 5 days...

Mój azjatycki pamiętnik cz 11

01.09.2018 Johor Bahru, Malezja Nie ogarniam po co w tych wszystkich hotelach są ludzie od sprzątania skoro tutaj zawsze jest taki syf. Serio za każdym razem, co zmieniamy hotel, mam uczucie żeby samej posprzątać pokój. No proszę Cię, jakie to jest sprzątanie skoro na lustrze są takie zacieki, ze się przejrzeć nie da, a okna wołają o mycie bo światło słoneczne nie jest w stanie się przebić przez warstwę brudu. No cos okropnego. No ale tez, czego można się spodziewać skoro my płacimy trochę ponad sto funtów za siedem nocy, czasami ze śniadaniem (tak jak przypadku tego hotelu w którym jesteśmy teraz). Wiadomo, ze jak się jedzie po taniości to się luksusów mieć nie będzie. Ale w sumie o to chodziło, to nie miały być wakacje na wypasie tylko podróż, która pomoże nam poznać inne kultury. Tutaj w JB jest bardzo dużo hindusów i islamistów. Wszystkie kobiety są ciemnowlose, często z zakrytymi twarzami. No i w tym wszystkim jestem Ja. Biała kobieta z blond włosami (jeśli to można nazwać blond...

Mój azjatycki pamiętnik cz 12

09.9.2018 Kuala Lampur, Malezja Dzisiejszy dzień postanowiłam poświecić na przygotowanie nas na dalsza podróż. Zrobiłam sobie liste rzeczy do zrobienia i powoli idę z tym do przodu. Zdecydowaliśmy, ze nie lubimy Kuala Lampur, jakoś nas to miasto nie oczarowało i nie chcemy zostawać tu zbyt długo. Początkowo mieliśmy zarezerwowany pokój do 13.09 ale bilety do Kambodży na ten dzień były drogie i dopiero 16.09 były tańsze wiec musieliśmy sobie znaleźć coś taniego tutaj na kilka dodatkowych dni. Szczerze to myślałam, ze skoro już jesteśmy w tym hotelu to przedłużenie pobytu będzie kwestia groszowa, a wychodzi na to, ze byłoby to droższe niż online, a online i tak było drogo wiec po prostu zmienimy hotel. Co tam dla nas, nic nowego. No i właśnie Kambodza-nasz następny cel podróży. Musimy sobie ogarnąć zdjęcia do wiz (wgl to takie śmieszne, ze byliśmy już w tylu państwach i nigdzie nie wymagano wizy, a Kambodża i Wietnam wymagają) bo inaczej nas nie wpuszcza. Trochę lipa, ze za wizy trzeb...